Autor Wiadomość
Rio
PostWysłany: Wto 19:41, 04 Kwi 2017    Temat postu:

Kolejny trup z przepastnej szafy - A to by się Sikorka zdziwiła, gdyby tu była - warto było czekać tyle lat na taki komentarz...
Problem zdiagnozowany, czas na program naprawczy Polewka
Peiter
PostWysłany: Wto 0:11, 04 Kwi 2017    Temat postu:

sikorka napisał:



Nie dyskutuje się z autorytetami, a jeden z nich stwierdził, iż tej płyty nie warto nawet pamiętać, gdyż kwintet niniejszy skończył się już po debiucie.


Owszem. Wato mieć swoje zdanie Nawet inne niż ten "autorytet". śp. z resztą
El Diablo
PostWysłany: Pon 23:06, 07 Sty 2008    Temat postu:

Dlaczego mam wrazenie,ze juz to kiedys czytalam-????
Juz ja wyedukuje tego pana Mr. Green
sikorka
PostWysłany: Pon 13:27, 07 Sty 2008    Temat postu:

Jeszcze jeden "szablonowy" artykuł. Autor nie może się zdecydować czy zjechać płytę czy nie, czy pisać o zjawisku jako takim czy o samym zespole. A ja mam wrażenie, że ściąga od innych krytyków/ dziennkarzy muzycznych.
Do tego tytuł ni "5" ni...
ladylay
PostWysłany: Pon 13:25, 07 Sty 2008    Temat postu:

No nie! Reszta piosenek, to zapchajdziury!, To padalec jeden no! opieprz
yasmina
PostWysłany: Pon 12:57, 07 Sty 2008    Temat postu:

Znalazlam Wam wreszcie ten artykul w archiwum "Dziennika".Prosze bardzo.Moj oryginalny do zeskanowania dalej tkwi w nieuruchomionym skanerze(ale jeszcze to zrobie,bo jest fajna ich fotka obok).



sobota 15 grudnia 2007

Próżni panowie w średnim wieku

Przed laty Duran Duran nagrywali z mistrzem czarnego funku – Neilem Rodgersem z Chic. Do pracy nad najnowszą płytą zatrudnili mistrza r’n’b – Timbalanda. Mocno przepłacili.

"Ten zespół to symbol dobrej zabawy i imprez. Gdy jedziesz na weekend sportowym autem, muzyka wali z głośników, a obok ciebie siedzi piękna dziewczyna - to dla mnie znaczy Duran Duran” - wyznawał przed dwoma laty wokalista grupy Simon Le Bon. W ustach 50-latka brzmi to trochę infantylnie, ale po kilku latach chudych wydawało się jednak, że Anglicy znów są na fali. W superlatywach mówiły o nich młode gwiazdy pop-rocka (muzycy z The Killers czy Franz Ferdinand) i wydawać się mogło, że najprostszą receptą na sukces byłoby nagranie krążka z prostymi gitarowymi przebojami. Le Bon i kumple, wytrawni popowi koniunkturaliści, podobno rozważali taką opcję, szyki popsuło im jednak odejście z grupy gitarzysty Andy’ego Taylora. Poprosili więc o pomoc amerykańskich mistrzów nowoczesnego popu.

W przypadku Duran Duran ten nagły zwrot nie powinien dziwić. W końcu przed laty, nieco na wyrost, sami określali jako siebie jako "skrzyżowanie Sex Pistols i Chic”. Rockowe gitary i syntetyczne taneczne brzmienia na ich wczesnych krążkach z lat 80. nieźle się uzupełniały, choć przyznać trzeba, że oprócz chwytliwych refrenów w odniesieniu oszałamiającego sukcesu pomogła im świetna aparycja i modne ciuchy. Wychowani na wczesnych płytach Davida Bowiego, Roxy Music i klasykach disco, Anglicy zwietrzyli, że po paru latach punkowej rewolty Brytyjczycy stęsknili się za odrobiną scenicznego blichtru, glamour i elegancji. Duran Duran uwielbiały nastolatki, ale też księżna Diana czy Andy Warhol.


Le Bon i spółka oprócz tego, że świetnie wyczuwali aktualne mody, mieli też ambicje. W ich przypadku oznaczało to: dostarczyć świetny popowy produkt. Dlatego do pracy przy nagrywaniu hitowych singli "The Reflex” i "Wild Boys” i krążka "Notorious” (1986) zatrudnili Neila Rodgersa, kiedyś podporę legendarnych Chic, w owym czasie zaś topowego producenta opromienionego sukcesami "Let’s Dance” Bowiego i "Like A Virgin” Madonny. Tym razem Anglicy ponownie zainwestowali w topowe nazwiska, licząc na pomnożenie zysków. Timbaland to w końcu obok Neptunesów najsławniejszy ze studyjnych magików ostatnich lat. Na jego konto należy zapisać choćby niedawne sukcesy Timberlake’a czy Nelly Furtado. Z kolei jego podopieczny Nate "Danja” Hill - odpowiedzialny za większość produkcji „Red Carpet Massacre” - zbiera pochwały za brzmienie najnowszego krążka Britney. Wydawało się, że lepiej trafić nie mogli.
„Znośny” to jednak najlepsze, co można powiedzieć o tym krążku. I nie ma w tym winy zaproszonych gości. Studyjnych tricków Timbalanda (w trzech utworach) i Hilla jak zawsze słucha się z przyjemnością. Zaskakująco dobrze brzmi też wokal Le Bona. Co z tego jednak, skoro trudno pozbyć się wrażenia, że reszta zespołu to tylko dodatek do nowoczesnej produkcji? Na „Red Carpet Massacre” jest kilka fajnych fragmentów - "The Valley” mogłoby trafić na któryś z albumów z lat 80., "Nite Runner” nagrany to efektowny electro-pop, a akustyczne "Box Full Of Honey” wprowadza urokliwie melancholijna nutę. Reszta piosenek napisanych przez Anglików to jednak zapchajdziury, których "Danja” i Timbaland nie ośmieliliby się zaproponować żadnej z młodych pierwszoligowych gwiazd. Duran Duran liczyli chyba, że mistrzowie konsolety odpowiednio przypudrują mierny repertuar. Mocno się jednak przeliczyli. Wystarczy powiedzieć, że w premierowym tygodniu na listach przebojów zarówno w Stanach jak i w Anglii płyta zadebiutowała poza Top 30. Produkcyjny lifting to za mało, nikt nie chce bawić się przy piosenkach w wykonaniu zmęczonych, próżnych gości w średnim wieku.



Łukasz Lubiatowski


i tutaj link:

http://www.dziennik.pl/kultura/muzyka/article95962/Prozni_panowie_w_srednim_wieku.html
fanka
PostWysłany: Czw 19:05, 03 Sty 2008    Temat postu:

El Diablo napisał:
Próżni panowie??NO chyba teraz ja do niego zadzwonię! Yas, szukaj numeru telefonu.

To ja w takim razie proszę o adres to tego próżnego Pana!!!! Mr. Green
El Diablo
PostWysłany: Czw 17:49, 03 Sty 2008    Temat postu:

Próżni panowie??NO chyba teraz ja do niego zadzwonię! Yas, szukaj numeru telefonu.
yasmina
PostWysłany: Czw 10:25, 03 Sty 2008    Temat postu:

Sorry,przeoczylam ten wpis, Sikorko.
Recenzja pana Lubiatowskiego jest ...niepochlebna ogolnie mowiac.Sam tytul-"Prozni panowie w srednim wieku" zniecheca do tego pana. Pozniej zeskanuje i wkleje tutaj, bo nie mam jeszcze wgranych do kompa software od skanera.
sikorka
PostWysłany: Sob 13:33, 22 Gru 2007    Temat postu:

yasmina napisał:
Siostra wreczyla mi wczoraj recenzje RCM (autorstwa pani Lubiatowskiej)z dodatku do Dziennika/Kultura z 14 grudnia.Chyba nikt tego jeszcze nie zamieszczal?Zeskanuje i wkleje.

Koniecznie zamieść (jak znajdziesz chwilkę :razz: ). Też jest niepochlebna?
yasmina
PostWysłany: Sob 13:30, 22 Gru 2007    Temat postu:

Siostra wreczyla mi wczoraj recenzje RCM (autorstwa pani Lubiatowskiej)z dodatku do Dziennika/Kultura z 14 grudnia.Chyba nikt tego jeszcze nie zamieszczal?Zeskanuje i wkleje.
sikorka
PostWysłany: Sob 13:25, 22 Gru 2007    Temat postu:

yasmina napisał:
sikorka napisał:
Ale numer! Dostałam życzenia świąteczne od redakcji "Dziennika"!

Sikorka, ja tez :)

Czyli jakiś odzew jest :razz:
yasmina
PostWysłany: Sob 13:24, 22 Gru 2007    Temat postu:

sikorka napisał:
Ale numer! Dostałam życzenia świąteczne od redakcji "Dziennika"!

Sikorka, ja tez :)
sikorka
PostWysłany: Sob 12:41, 22 Gru 2007    Temat postu:

Ale numer! Dostałam życzenia świąteczne od redakcji "Dziennika"!
Ron1
PostWysłany: Pią 19:56, 30 Lis 2007    Temat postu:

Niestety recenzentka ma racje - wylądowali na 135 miejscu...

Powered by phpBB © 2001 phpBB Group